Ewolucja technologii
Mini Transat po raz 20. Ewolucja technologii.
Regaty Mini Transat w roku 2015, tak samo jak w latach poprzednich, będą laboratorium najnowszych rozwiązań technologicznych zarówno w sferze projektowania, jak i wyposażenia jachtów. Poniżej spojrzenie wstecz na historię tego wyjątkowego wyścigu.
Bliźniacze płetwy sterowe, kadłuby ślizgowe, asymetryczne spinakery, węglowe maszty … Te wynalazki były wszystkie po raz pierwszy testowane w warunkach regatowych na Mini Transat. Można godzinami rozprawiać o tym, jak ewoluowały regaty i jak zmieniała się technologia. Niektóre wynalazki od razu weszły do szerszego użycia, inne zostały zapomniane. Przyjrzyjmy się niektórym z nich.
Wbrew powszechnym przekonaniom, od pierwszych regat Mini Transat w roku 1977 na starcie zawsze stawały jednostki będące prawdziwymi prototypami. Żeglarze Mini mieli obsesję jachtu, który będzie bardzo szybko płynął z wiatrem, ze względu na pasaty. W pierwszych edycjach miało to szczególne znaczenie, gdyż do klasyfikacji końcowej liczony był jedynie wynik drugiego etapu.
Z taką właśnie ideą – zwiększenia prędkości w żegludze z wiatrem – Polak, Kazimierz Jaworski, zaprojektował specjalnie na te pierwsze regaty takielunek z dwoma oddzielnymi sztagami i stawianymi na nich dwoma oddzielnymi genuami. Na jachcie „Spanielek” zajął drugie miejsce. O ile jego pomysł nie przyjął się szerzej w klasie Mini, gdy do klasyfikacji zaczęto wliczać pozycję z obu etapów, bliźniacze sztagi weszły do szerszego użycia w turystyce oceanicznej.
Podobnie było z dwoma płetwami sterowymi – po raz pierwszy zastosowane w Mini Transat, dziś stanowią standard. Ruchomy balast, obecnie obowiązkowy, po raz pierwszy użyty został w drugiej edycji regat – a jacht, na którym to rozwiązanie zastosowano—American Express – wygrał, wywołując ożywioną dyskusję, czy nie jest to przypadkiem sprzeczne z etyką regatową.
Nie dziwią nas już asymetryczne spinakery, znane dzisiaj nawet w żegludze turystycznej, których pionierem w Mini Transat był Michel Desjoyeaux w roku 1981 na jachcie projektu Faroux.
Stopniowo, w miarę jak ewoluowały regaty Mini Transat, zarówno jachty seryjne, jak i prototypowe stawały się coraz szybsze. Miało to ścisły związek z rozwojem nowych technologii: w porównaniu ze starymi kadłubami z włókna szklanego, dzisiejsze kadłuby węglowe są sztywniejsze, pewniejsze, a przede wszystkim lżejsze. Cel został osiągnięty i w tym kierunku na razie zmian nie będzie.
W roku 1977 Daniel Charles prowadził próby ultra-lekkiego jachtu wypornościowego (ULDB—Ultra Light Displacement Boat) z bardzo lekkim i wąskim kadłubem, który redukowałby opór wody. W jego ślady szedł w roku 1991 Gilles Brétéché: jego konstrukcja, prowadzona przez Patrice’a Carpentiera, zdobyła 2 miejsce. Jednak zalety nie były na tyle duże, aby równoważyć poważny dyskomfort w użytkowaniu. Inni mieli jeszcze mniej szczęścia: w roku 1987 na starcie stanął żeglarz z jachtem nazwanym Babouche, o niezwykłym kształcie. Wąski i bardzo nisko zanurzony kadłub nie przetrwał nawet prologu, chociaż pogoda była wyjątkowo łaskawa.
Mini nabierały „mocy” do roku 1995, kiedy regulaminowo ustalono maksymalną szerokość oraz konieczność przejścia testów stateczności, które zostały wprowadzone, gdy okazało się, że niektóre jednostki są bardziej stateczne w pozycji masztem w dół niż masztem do góry.
A potem pojawił się David Raison ze swoim Magnum – jachtem o okrągłym dziobie typu Scow. W ten trend obecnie wpisują się projekty takie jak Ofcet Étienne’a Bertranda czy Pogo 3. Pamiętajmy jednak, że pierwszy na tym polu był jacht Coco projektu Philippe’a Harlé i Alaina Mortain o wyraźnie zaokrąglonych elementach dziobu.
Niejaki Yves Parlier, z wykształcenia inżynier kompozytów (z zawodu później utytułowany żeglarz regatowy) po raz pierwszy zdecydował się na użycie węglowego masztu na swoim Aquitaine Proto. Dwukrotny zwycięzca Mini Transat (1997, 1999), Sébastien Magnen, również zrezygnował z tradycyjnego takielunku metalowego na rzecz kompozytowego (Vectran). Dziś kompozyty i węgiel królują na wszystkich jachtach regatowych.
Zbliża się kolejna rewolucja – wraz z hydroskrzydłami otwiera się cała gama nowych możliwości. Widzieliśmy już na Mini asymetryczne miecze, kile kantowane na boki oraz przesuwane w przód i w tył. Kto wie, czy niebawem nie zobaczymy Mini fruwających nad Atlantykiem?
Źródło: informacja prasowa Mini Transat Îles de Guadeloupe 2015.
Tłumaczenie: Milka Jung