Aktualności
Mini Transat: Kanary na horyzoncie
25.09.2015
Jak to często bywa w żeglarstwie regatowym, czołówka zyskuje coraz więcej i więcej. Pierwszy etap tegorocznego Mini Transat nie jest pod tym względem wyjątkiem. Davy Beaudart (Flexirub) w klasie Proto i Ian Lipinski (Entreprises Innovantes) w Serie raczej na pewno nie oddadzą prowadzenia, powiększając wciąż przewagę nad „grupą pościgową”. Pierwszy z nich ma 75 (!) mil przewagi nad następnym jachtem w swojej kategorii. W Serie różnica nie jest aż tak duża i wynosi pomiędzy pierwszym a drugim jachtem 30 mil.
Żeglarze, podzieleni na niewielkie grupy, trzymają się razem, czasami próbując wyprzedzać konkurentów, a czasami na zmianę śpiąc i nawigując. W przypadku Radka Kowalczyka widać, że trzyma się jak najbliżej dwóch Włochów – Alberto Bona i Michele Zambellego. Zarówno ze względów bezpieczeństwa jak i ze względu na rywalizację – to bardzo dobre towarzystwo.
Pierwszy etap regat Mini Transat powoli dobiega końca. Lider w kategorii Proto, Beaudart, powinien dopłynąć do mety jutro około południa. (O godzinie 2100 miał do mety na Lanzarote 134 mile; Radek Kowalczyk, znajdujący się 200 mil za nim, na 14 miejscu – 334 Mm.)
Jednak do mety dotrze na pewno dużo mniej jednostek, niż wystartowało. Niektórzy z tych, którzy musieli zatrzymać się na postój techniczny, nie zmieścili się w limicie 72 godzin i automatycznie zostali uznani za „wycofanych” z wyścigu. Limit czasowy to jedyny sposób, aby dyrekcja regat mogła zapewnić asystę wszystkim startującym jachtom, a odległości między nimi nie urosły do dystansów uniemożliwiających jakąkolwiek rywalizację. Pełna „lista strat” zostanie ogłoszona po zakończeniu tego etapu.
MJ